"Sztuka Kochania" Michaliny Wisłockiej - recenzja filmu

W "Sztuce Kochania" ujrzymy bardzo odważne sceny, dużo nagości, namiętności oraz bezpośrednie rozmowy o sexie. 


                                                                                              zdj. google


Magdalena Boczarska fenomenalnie wcieliła się w rolę Michaliny Wisłockiej odgrywając postać ukazaną jednocześnie jako młodą kobietę jak i dojrzałą panią. Główna postać to ginekolog, lekarka, cytolog i seksuolog. Na podstawie osobistych doświadczeń oraz wieloletnich rozmów z pacjentkami napisała książkę o sexie, której nikt nie chce wydać. Kobiety ją uwielbiały za wspaniałe podejście do pacjenta i wyrozumiałość w sprawach łóżkowych. Potrafiła rozwiązać każdy problem i na wszystko miała porady, które sprawdzały się w 100 % zarówno dla kobiet jak i mężczyzn. 

                                                                                        zdj. google
                                                                      zdj. google

Książka miała pomóc większej ilości osób w zrozumieniu kobiecych potrzeb oraz w zmianach " zbliżeń z obowiązku bo tak trzeba" na sex z przyjemności i chęci. Komunizm rozkwitał a partie oraz Kościół uznały książkę za pornograficzną i kategorycznie nie zgodziły się na jej wydanie, chociaż odpisy czytano " pod stołem". Nawet kobieca prasa nie chciała wydać powieści w częściach. Wisłocka cały swój czas poświęciła na wprowadzenie swojej rewolucji sexualnej na światło dzienne, kosztem dzieci, rodziny i domu.

                                                                      zdj. google

Jak toczyło się jej życie wcześniej ? Jako młoda kobieta oddana w przyjaźni z Wandą ( Justyna Wasilewska) poznaje przypadkowo Stanisława ( Piotr Adamczyk) i zakochuje się w nim z wzajemnością. Wszystko dzieje się w okolicach II wojny światowej. Ich małżeństwo układa się doskonale poza jednym szczegółem - są kompletnie nie dopasowani w łóżku. Miśka wpada na pomysł "założenia rodziny" i wprowadza w ich życie swoją przyjaciółkę, ona do kochania i spania a Wanda do sexu i ogarniania domu. Ale nie da się złapać dwóch srok za ogon i pogodzić przyjaźni i miłości pod 1 dachem. Obydwie Panie zachodzą w ciążę jednak syn Wandy zostaje w papierach "oddany" Michalinie. Wszystko zaczyna się psuć kiedy w Wandzie budzi się instynkt macierzyński, a Stanisław zakochuje się w niej i się oświadcza. Ojciec nakryty na wielu innych zdradach zostaje wyrzucony z domu i odchodzi, przyjaciółka zabiera syna a ona zostaje z córką, którą też zaczyna "zaniedbywać" kosztem dążenia do wydania książki. 


 
zdj. google
 Skoro tak bardzo nie układało jej się w łóżku to na jakiej podstawie mówi o sobie " To ja jestem rewolucją sexualną". Uważa, że orgazm jest ważny i bez tego niema udanego życia sexualnego - był to temat jednego z rozdziałów, który władze chciały usunąć z książki, o który autorka tak zacięcie walczyła. 

Michalina poznała mężczyznę amanta ( Eryk Lubos) z którym jej życie sexualne nabiera kolorów. Fascynuje się swoim ciałem, zbliżeniami i czerpie z tego nadmiar przyjemności. A jak to wygląda i jak udane życie sexualne zmienia kobietę musicie koniecznie zobaczyć na ekranie. Wieczór nad wodą i sex na konarze to moment pierwszego orgazmu Wisłockiej. W filmie natomiast pojawiło się 16 scen łóżkowych. 

Mówiła: " Ślepy o kolorach nie napisze" 


                                                                        zdj. google

Film jest odwzorowany w ciekawym klimacie, ciepłe barwy, ciekawe momentami śmieszne sceny (o życiu z 2 kobietami, o stworzeniu fotela ginekologicznego) i teksty z przenośnią ( łysy w kajaku, pingwin) szycie sukienek z zasłon i firan "zabranych" z różnych lokali oraz przejażdżka traktorem w kajaku. Na koniec kobieca solidarność, która "zdominowała" upór mężczyzn.
Widzimy tutaj kobietę, która zawzięcie dąży do celu i mimo zaniedbania życia osobistego wydaje książkę, która pomaga sporej części społeczeństwa.  
Wydana 40 lat temu ciągle na czasie, nie uważam iż jest staroświecka wręcz przeciwnie znajdziemy tam informację, wiedzę i pomoc, która do tej pory dalej jest aktualna. 

Po części film jest trudny i smutny, ale mając przy boku właściwa osobę można zrozumieć puentę - więc drogie Panie śmiało mogę powiedzieć, że zgadzam się z autorką, że orgazm w sexie jest ważny ! My kobiety powinnyśmy czerpać z tego maximum przyjemności. Potrzebujemy faceta, który o Nas zadba, zaakceptuje nasze ciało i pokocha z całym życiowym bagażem a wtedy góry można przenosić. 




Film natchnął mnie do zakupu książki więc czas teraz na czytanie ... 




A dla Was orgazm jest ważny ? Co o tym myślicie ?

Komentarze

  1. Świetna recenzja filmu zachęca do przeczytania książki jak również do obejrzenia filmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja zaskakuje i korci do obejrzenia filmu z mężem jak i przeczytania książki ;-) Monika Stankiewicz

    OdpowiedzUsuń
  3. Po przeczytaniu recenzji sama z chęcią obejrzalabym film ☺

    OdpowiedzUsuń
  4. mnie film totalnie wciągnął :) świetnie zrealizowany i doskonale dobrani aktorzy. Też zaraz się biorę za książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam filmy, które pokazują rzeczywistość i pozwalają widzowi przenieść się kilka lat wstecz, na własne oczy zobaczyć tamte czasy i sposób myślenia społeczeństwa. Jak na tamte lata Pani Wislocka była odważna i pewna siebie kobieta. Zamiast filmu póki co przeczytam książkę, bo tekst na papierze bardziej do mnie przemawia i więcej z niego wynoszę dla siebie. Pięknie to wszystko ujęłaś ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo , może powiem tak film opowiada bardziej o tym jak Michalina walczyła o wydanie książki i daje namiastkę "Sztuki Kochania "

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękujemy za każde słowo - Rozgość się na naszym blogu - Agnieszka i Kinga

Instagram

Popularne posty